przez emilia 22 sty 2019, o 12:33
Wiele słów padło w związku ze śmiercią Adamowicza. Także u nas w domu dużo o tym rozmawialiśmy. Mąż stwierdził - całkiem jak ks. JDB, że ma sie za kogo modlić i że osoba prezydenta Gdańska nie za bardzo go interesuje. Ja mam inne zdanie, bo uważam, że ten człowiek b. potrzebował modlitwy. Modlitwa, to prośba za tym człowiekiem do Boga, aby okazał mu miłosierdzie i go zbawił! Podejrzewam, że był na 'dobrej' drodze do zagłady wiecznej...przykro to pisać, ale takie są fakty.
Żal mi go było, a bardziej pojawiła sie obawa, że operacja się nie uda i umrze! Czułam, że nie wyjdzie z tego, i miałam rację...zmarł zaraz po operacji.
Przyszła myśl, że trzeba się za niego pomodlić, tą modlitwą za konających tj, Koronka do Ran Chrystusa x2.
Zmówiłam te modlitwy i wzięłam sie za szykowanie obiadu.
Minął jakiś czas i nagle, i skrzypnęły drzwi wejściowe - pomyślałam, że chłopcy wrócili z pracy, wychyliłam sie z kuchni, aby zobaczyć kto to, ale nic nie zobaczyłam, pusto i cicho. Poszłam zatem do tych drzwi i stwierdziłam, że są otwarte, choć pamiętam, że je dokładnie zamknęłam, gdy wróciłam z dworu...dziwne, pomyślałam...nie ma nikogo, a drzwi uchylone? Nie przykładałam na razie do tego większej wagi, ale myśl została - potem uświadomiłam sobie, że przecież te drzwi nie skrzypią! Sprawdziłam czy faktycznie nie skrzypią...Rany, NIE skrzypią! Dlaczego zatem zaskrzypiały, jakby ktoś wszedł lub wyszedł? Czyżby to dusza Adamowicza przyszła, wszystko na to wskazuje. OJEJ!!
To druga już taka historia, bo pierwsza podobna wydarzyła się kilka lat temu, gdy wracaliśmy z pogrzebu Tadeusza G. To taki dalszy znajomy, żadna rodzina.
Gdy wracaliśmy autem do domu, poczułam wyraźne dotknięcie, jakby ktoś mi położył rękę na ramieniu z tyłu. Odwróciłam sie, ale mama siedząca na tylnym siedzeniu siedziała spokojnie zapatrzona w boczne okno. Nic nie chciała. Dziwne - pomyślałam, i od razu przyszedł mi na myśl Tadeusz...podziękował, że przyjechaliśmy? Dziwne rzeczy, bardzo dziwne, zdumiewające sie czasem dzieją.
Tak generalnie, wracając do prezydenta, to zszokowało mnie, i wydaje mi się sprawą co najmniej dziwną, wręcz niestosowną, że śp Adamowicz został pochowany w katedrze, to przesada, bo w świątyniach chowa się ludzi naprawdę zasłużonych, a przede wszystkim wielkich duchownych!
Tu wypowiedzi m.in. Cejrowskiego mają sens...
Zmarłym niech Bóg wybaczy grzechy i da Niebo+