przez emilia 31 sty 2019, o 10:49
WIELKA OBFITOŚĆ OBOJĘTNYCH DUCHOWNYCH!
Jezus: Synu mój, przekaż Moje orędzia biskupom i kapłanom.
Niech zastanowią się nad odpowiedzialnością, ciążącą na ich sumieniu!
Powiedziałem ci, że nie brak świętych biskupów i bardzo dobrych kapłanów, lecz na nieszczęście obfitują również oziębli, obojętni, zarozumiali. Nie brak też u nich heretyków i niewierzących! Czy nie wydaje ci się to niedorzeczne i anachroniczne?
A jednak taką jest rzeczywistość.
Módl się, mój synu.
Nie ustawaj i ofiaruj Mi swe cierpienia.
Chcę uczynić z ciebie lampę, narzędzie w Moich rękach, dla zbawienia wielu twych współbraci.
Nie odwracaj swych oczu ode Mnie, Ja kocham cię!
Błogosławię cię, jak i tych, którzy pracują wraz z tobą nad rozszerzaniem Moich orędzi.
Czytam teraz "Świadectwo" Alicji Lenczewskiej. W książce tej, sporo jest skarg Pana Jezusa n/t księży. Pan Jezus żali się Alicji na kapłanów.
Wczoraj czytałam o skardze Chrystusa, jak wielu księży obojętnie odprawia Mszę św. (!)
Bez uczucia, bez uwielbienia, bez zachwycenia, bez zaangażowania, z zimnym sercem dotykają Go podczas Przeistoczenia, nie myśląc o Nim. Jezus ogromnie cierpi z tego powodu! Czuje się zdradzony, zlekceważony, obojętny dla nich - wybranych, ukochanych Jego synów. >>Boli to i pali mnie w duszy i w sercu!
Przecież jest Obecny w tym Sakramencie, On czuje i żyje, duchowni nie myślą o tym... Nie myślą o NIM!? Zatem o czym myślą w tym najbardziej przejmującym momencie?? Chrystus prosił Alicję, aby gorąco wynagradzania Mu za te zniewagi popełnione przez duchowieństwo.
Czyż nie jest to powód do zadumy i refleksji dla księży ... ale i dla nas, świeckich. Trzeba się zastanowić i naprawić oschłość wobec Pana, obecnego w Najświętszym Sakramencie.
Powiedział też Jezus do Alicji, żeby modliła się o pokore dla księży, bo są wielce pyszni, i to jest główny ich grzech, który ich gubi!
Wchodząc do świątyni każdy z nas wita Boga trzykrotnym pochwaleniem Go w Sakramencie Ołtarza, ale czy to wystarczy? Potrzeba bardziej osobiście, bardziej czule, świadomie witać Go i zrozumieć fakt, iż ON tu JEST! Należy rozmawiać z Nim poufnie w sercu, ciesząc się z tego Spotkania, dziękując za nie.
TO BARDZO WAŻNE, BO JEST TO UZMYSŁOWIENIE SOBIE NAJWAŻNIEJSZEJ RZECZY, JAKA SIE DZIEJE TERAZ, Z KIM PRZEBYWAMY!
Jezus czeka z otwartym sercem i ramionami na naszą serdeczność wobec Niego...
Dopóki tego nie zrozumiałam, i nie przejęłam się tym, tj., gdzie jestem i do Kogo przyszłam, Msza św. była dla mnie tylko ceremonią, a nie prawdziwym SPOTKANIEM Z OBECNYM BOGIEM! Byłam na Mszy, ale nie spotkałam Jezusa - czy to nie wstrząsające!?
Mam wiele miłości dla księży, bo w każdym z nich widzę Chrystusa.
Dziś w sposób szczególny modlę się za nich.
Za tych w kryzysie, ale i za pokornych, świętych, czułych wobec Pana też, aby tego nie stracili!
Także za chorych, a jest wśród nich nasz Ks. Andrzej, o, biedny, leży chory na grypę!
Niech Jezus Chrystus pokrzepi, uzdrwi i odnowi ich Swą Najdroższą Krwią, i da niewypowiedzianą radość płynącą z Sakramentu Kapłaństwa +
------------------
SEN! ___ 29 sty 2019, o 17:18
Msze Święte Gregoriańskie za Tatę skończyły sie w piątek. Byłam na wszystkich /u Barnaby/...z wyjątkiem trzech, kiedy uczestniczyłam w Nich w naszym kościele parafialnym, ale Eucharystia była oczywiście ofiarowana za Ojca. Mniej więcej w tym czasie, czyli ostatnim tygodniu tych Mszy św., wszyscy w domu mieliśmy piękne sny odnoszące się do zbawienia Taty, ale najwspanialszy sen miał wczoraj Michał.
Śniło mu się, iż na parapecie stała fotografia ślubna rodziców, czyli jego dziadków. Przyglądał sie tej fotografii i w niepojęty sposób został przeniesiony na ich wesele! Znalazł się tam i patrzył jak mnóstwo młodych ludzi, w tym i jego dziadkowie bawią się, tańczą, ucztują. W pewnym momencie tato wziął mamę na ręce i z nią tak tańczył pełen radości, szczęścia.
Czyż potrzeba bardziej przejrzystego znaku i snu, aby stwierdzić, że są już na wiecznym Weselu w Niebie?!
O, jaka radość! Dzięki Bogu za Jego Miłosierdzie i dobroć
Jak mi dobrze z tą myślą, że już nie cierpią w czyśćcu i są szczęśliwi na wieki!
Wielką Prawdą, jest...choć nie zdajemy sobie sprawy, i nie pojmujemy tego, że Boże Miłosierdzie jest tak przeogromne, iż nasze grzechy - tj. wszystkich ludzi, począwszy od Adama i Ewy, są małą kropelką w Oceanie Miłości i Miłosierdzia Bożego!!!
Gdy to wczoraj przeczytałam w 'Świadectwie' A. Lenczewskiej, zachwyciło mnie to, a wręcz wstrząsnęło mną! Rzeczywiście nie mamy pojęcia, jak ogromne jest Miłosierdzie Boga! Dlatego niech nikt nie ma obaw, iż jego grzechy i winy są zbyt wielkie, aby Bóg mógł je wybaczyć! Trzeba iść z wiarą i odwagą do konfesjonału i je szczerze wyznać, żałować, opłakiwać - to jest jedyny warunek.
Ileż miliardów ludzi żyło przed nami, a ile jeszcze będzie żyć, i wszyscy bardzo obrażamy Boga grzechami, ile tych grzechów było, jest i będzie? Niezliczona ilość! - jednak jest to dla Pana Boga kropelka, bo ma tyle Miłości dla nas, bo zapłacił za nie Krwią Swoją Najdroższą! Sam fakt, że Syna dał na wielką MĘKĘ za nas, dla nas, jest niezbitym dowodem na ten Jego bezmiar Dobroci i Litości wobec nas!
Oto moc i działanie Mszy Świętych Gregoriańskich
HOSANNA!