Deprecated: Function set_magic_quotes_runtime() is deprecated in /profiles/1/17/17l/17luty/17luty.cba.pl/common.php on line 106
Forum urodzonych 17 lutego. Zapraszamy! • Zobacz wątek - Moje kartoflane ....serce

Moje kartoflane ....serce

Blog.

Okaż nam Miłosierdzie!

Postprzez emilia 7 gru 2018, o 09:57


Ojcze Przedwieczny - okaż nam Miłosierdzie
Przez Krew Jezusa Chrystusa - Syna Twego Jedynego,
Błagam Cię, okaż nam Miłosierdzie!

Amen+
Amen+
Amen+


****
Moje życie kuleje.
Wczoraj zapomniałam o pierwszym czwartku miesiąca, o adoracji NS. Nie zdążyłam na Mszę św, bo pobyt w szpitalu przedłużył sie. Moje życie skupia się na chorobie taty i na pobytach w szpitalu. Dostaję zaciemnienia i zmęczenia, mam już ogromne zniechęcenie w tej sytuacji. Za długo sie to ciągnie. Jak długo jeszcze?



Obrazek
emilia
Administrator
Administrator
 
Posty: 2096
Dołączył(a): 14 wrz 2008, o 10:10

TATA ODSZEDŁ! ;-(

Postprzez emilia 21 gru 2018, o 12:05


DNIA 9 GRUDNIA 2018 r. W NIEDZIELĘ ZMARŁ MóJ DROGI KOCHANY TATO!!!
MARYJA PRZYSZŁA PO NIEGO W GODZINIE APELU JASNOGÓRSKIEGO O GODZINIE 21ej.
TATA UMARŁ NA OJOMIE W WARSZAWIE W SZPITALU WOJSKOWYM.
ZATRZYMAŁO SIE KRĄŻENIE.
PONAD PÓŁ ROKU CHOROWAŁ: zapalenie płuc, zawał, /ojom/ cukrzyca, stenty, /ojom/ uczulenie, skręt jelita, przebicie jelita podczas operacji /znów ojom/ potem śpiączka i po wybudzeniu też ojom, w sumie 4 tygodnie na Rce!!!!
Cztery razy jechał do szpitala, w tym 2x karetką.
CIERPIAŁ, GŁODOWAŁ, PRAGNĄŁ NAPIĆ SIĘ, POKUTOWAŁ...

BOŻE!
MIEJ W SWOJEJ SŁODKIEJ OPIECE JEGO BIEDNĄ DUSZĘ!
WYBACZ JEGO GRZECHY I DARUJ KARY - BŁAGAM!+++
Pogrzeb odbył sie dn. 12. 12. 2018r.

WIECZNE ODPOCZYWANIE RACZ MU DAĆ PANIE
A ŚWIATŁOŚĆ WIEKUISTA NIECHAJ MU ŚWIECI NA WIEKI
PRZEZ MIŁOSIERDZIE BOŻE, NIECH ODPOCZYWA W POKOJU WIECZNYM.
AMEN+


S M U T N O!

Obrazek

-----

Dziś byłam u Barnaby na Zaciszu, zamówiłam Msze św. Gregoriańskie.
Zaczną się od 27. 12. br. jak dobrze, że taki krótki czas oczekiwania.

TATO, MAMO! PAMIĘTAM O WAS W MODLITWACH!
TĘSKNIĘ... :!: :!: :!:



Obrazek

https://s3.pixers.pics/pixers/700/FO/61 ... 7c1e96.jpg

...
emilia
Administrator
Administrator
 
Posty: 2096
Dołączył(a): 14 wrz 2008, o 10:10

Orędzia Pana Jezusa do Kapłanów.

Postprzez emilia 3 sty 2019, o 11:05


30.12.1975 r.

GODZINA CIEMNOŚCI I JUTRZENKA ZMARTWYCHWSTANIA

Jezus: Mówiłem ci o mocach ciemności, o obłokach otaczających Mój Kościół. Czy jest to tylko sposób mówienia, czy też rzeczywistość, w którą trzeba wierzyć?
Chcę ci to wyjaśnić i dlatego przypominam ci słowa Izajasza: „Wstań, przyodziej się światłością, bo Chwała Pańska jaśnieje nad tobą.”...
Przyszedłem na świat wśród nocy.
Noc czasów zstąpiła na ludzkość.
Urodziłem się w nocy, by podkreślić ciemność otaczającą ludzkość, wywołaną przez szatana zasadzką na pierwszych rodziców.
Zamiast światła łaski zstąpiła na Adama, Ewę i ich potomstwo noc grzechu, nieświadomości, wszelkiego zła.
Było to znamiennym, że przyjście Moje zostało zapowiedziane ukazaniem się na niebie gwiazdy i że cudowna światłość rozjaśniła ciemności szopy w której się urodziłem. Ja, Światłość świata, przyszedłem rozproszyć ciemności, które otaczały ludzkość.
Wielka ciemność stała się również na Kalwarii. W południe wzniesiono Mnie nad ziemię, ale od tej chwili światłość dzienna zaczęła słabnąć i gdy oddałem ducha Mego, głęboka ciemność ogarnęła świat.
Te ciemności zewnętrzne wskazywały na ciemności wewnętrzne całego sanhedrynu i całego ludu, który pod wpływem złego sadyzmu chciał być obecny przy Mojej Męce i Śmierci.
Grzech przynosi zawsze ze sobą ciemność, zwłaszcza grzech diabła. Grzech pychy powiększa ciemności i zamienia je w ciemność zupełną, tak, że dusza skażona zupełnie nic nie widzi.
Cuda dokonane przeze Mnie w czasie Mej Męki nie były brane pod uwagę, tak jak cuda Mego życia publicznego. Nawet wskrzeszenie Łazarza nie rozproszyło ciemności duszy pysznych faryzeuszy ze świątyni.

Dlatego tyle dusz i tylu kapłanów nie widzi teraz cudów dokonywanych stale przeze Mnie w Moim Kościele.
W czasie Mojej śmierci towarzyszyły wydarzenia niezwykłe:
- Gwałtowne trzęsienie ziemi.
- Świątynia Jerozolimska była wstrząśnięta aż do posad.
- Zasłona w świątyni rozdarła się i część zmarłych powstała...

Członkowie świątyni, dla swej pychy, nic nie widzieli i nic nie zrozumieli, lecz setnik poganin, uderzając się w piersi wołał: „Był to naprawdę Syn Boży!”
Wtedy odmowa Bogu spowodowała ciemności. Dziś również powoduje to samo.
Oto dlaczego powtarzam ci, wielu nie przyjmie obecnych orędzi.
Dlaczego mówię ci to, synu?
Jest wielkie podobieństwo między czasem obecnym, a Moim życiem na ziemi, bo Męka Moja ma się teraz odnowić w Moim Ciele Mistycznym.
Po co Ja ci to mówię? Bo nie braknie dzisiaj różnych skrybów, kapłanów i faryzeuszy. Nie są też oni mniej obłudni od tamtych, żyjących w Moich czasach.
Widzisz mało rzeczywistości w Moim Kościele: formalizm, tyle formalizmu... I jakaż ciemność!
Tak! Godzina ciemności musi nadejść rychło. Po niej nastąpi promienna i jasna jutrzenka Zmartwychwstania.
Błogosławię cię, mój synu.

https://www.youtube.com/watch?v=GkAbIADWFD0


Obrazek
Obrazek

Ciemność jest tam gdzie nie ma Boga, dlatego dziwi mnie, że nawet w Kościele jest ciemność! Jezus mówi jednak o kapłanach, o ich duszach, o niewierze, iż są w ciemności bo nie mają życia w sobie - życia Bożego.
Niewyobrażalnie smutne!
Dziś rano byłam na Mszy św., /gregoriańskiej/ u Barnaby. Ksiądz proboszcz mówił o grzechu, że bez Boga nie moglibyśmy go zwalczyć i pokonać, a kto uważa, że sam go pokona to oszukuje samego siebie. -To prawda, nikt nie może sam dojść do wiary, do Boga, do zbawienia. Musimy wołać i błagać Boga o pomoc. Niech nikt nie przypisuje sobie zaszczytów; jaki to on pobożny sam z siebie, jaki mądry i zaradny w dążeniu do nieba...
Modlił sie też za kapłanów - dziś pierwszy czwartek miesiąca, aby żaden z nich nie przystępował niegodnie do Ołtarza! - piękna modlitwa, którą i ja sie gorąco modlę.
Z tej racji, na śmierć bym zapomniała żeby nie ks. Paweł, dziś muszę iść do kościoła na 15ą na adorację Najświętszego Sakramentu.
Będę sie modlić za kapłanów i za śp Rodziców.

Dla wszystkich o Światło Boże, aby nikt nie pozostawał w ciemności, tak żywi jak i zmarli!+




Obrazek
emilia
Administrator
Administrator
 
Posty: 2096
Dołączył(a): 14 wrz 2008, o 10:10

TATO!

Postprzez emilia 4 sty 2019, o 17:05


Dziś Dziękuję Bogu za życie Taty.
Był człowiekiem wierzącym, bardzo oddanym Maryi Częstochowskiej, codziennie oglądał Apel, jeździł na Jasną Górę, i Matka Boża przyszła po niego w godzinie Apelu! Dzięki JEJ za to!
Prosiłam Ją o to, aby z nim była w ostatniej godzinie.Tato miał w szpitalu Jej obrazek na szafce w tych ostatnich dniach i godzinach.
To taki pocieszający znak dla mnie/dla nas.
Dziękuję też Panu Bogu za to, że w środę przed śmiercią natchnął mnie, abym poszła do ks. kapelana w szpitalu i poprosiła o Sakrament Namaszczenia Chorych!
To był impuls, nagle, wychodząc ze szpitala naszła mnie myśl, aby iść i poprosić o sakrament dla ojca. Natychmiast skierowałam się do kaplicy, która mieści sie na trzecim piętrze, a tato leżał na pierwszym. Jak się okazało była to ostatnia chwila. W piątek tato mówił, że był u niego ksiądz w środę i udzielił mu namaszczenia i Komunii św. Ksiądz zostawił obrazek potwierdzający, iż te Sakramenty miały miejsce. Chwała Panu za to!+ Namaszczenie u tak poważnie chorych działa jak spowiedź generalna. Po tym namaszczeniu tato poczuł sie lepiej i odzyskał apetyt, poprosił nawet o kapuste kwaszoną, miał na nią smak. Jego wygląd i stan jakby sie polepszył, do soboty było dobrze, lecz w niedzielę o 8 rano serce ustało,. Podłączyli go do respiratora i dawali silne leki. Elektrowstrząsy przywróciły tętno, ale biło przy mocnych wspomagaczach, tj. lekach, było ich 6. W ciągu dnia pogarszało się i lekarze nie dawali nadziei...13 godzin potem serce znowu sie zatrzymało o 21ej dokładnie, tym razem już na zawsze!!!

Bardzo prosze wszystkich o modlitwy za Tate.
DZIĘKUJĘ Z SERCA ZA WSZYSTKIE DOTYCHCZASOWE MODLITWY.
Niech Pan da mu życie wieczne w Niebie+


Obrazek
emilia
Administrator
Administrator
 
Posty: 2096
Dołączył(a): 14 wrz 2008, o 10:10

NOWY ROK 2019

Postprzez emilia 8 sty 2019, o 11:48


Nowy Rok 2019 zaczęty.
Oddaję go Panu Bogu i Maryi Niepokalanej.
Za Patrona tego roku obieram w sposób szczególny Świętego Jana Chrzciciela.
W tamtym roku jakoś chodził za mną ten Święty i dawał rożne znaki, czułam Jego obecność i orędownictwo.
Mam wielkie nabożeństwo do św. Jana. Gdy o nim słyszę, czytam, lub myślę, robi mi sie ciepło na sercu i czuję wielką radość wewnętrzną...to nietypowe, niepojęte!

Za Twoim pośrednictwem - Czcigodny Janie, oddaję Bogu Najwyższemu wszystkie moje swoje sprawy, zawierzenia, modlitwy, osoby, bezpieczeństwo duszy i ciała...wszystko i wszystkich. Proszę o opiekę i wiarę, moc na każdy dzień.

24 czerwca ub. r. zaczęła się choroba i odchodzenie Taty, zabrało go pogotowie z zapaleniem płuc do szpitala; była to uroczystość narodzin Jana Chrzciciela. Prosiłam wtedy Jana aby zajął się Tatą. Gdy zmarł 9 XII było w kościele czytanie Ewangelii Łukasza 3, 1-6, o rozpoczęciu misji przez Jana Chrzciciela, czy to nie zaskakujące? ...


***


Obrazek



Wczoraj mieliśmy kolędę.
Przyszedł ks. Dariusz - Proboszcz.
Późno, bo o 21ej, gaduła z niego, a sprawy poznania parafian są wszak ważne.
Zaskoczył mnie, bo do picia chciał colę, a moja herbata gotowana całe popołudnie i wieczór; co kilka godzin, aby tylko zalać dzbanek gdy przyjdzie nie przydała sie - sama dziś ją piję. Colę mieli chłopcy, więc się ucieszył i popijal nią szarlotke.
Z tego co planowałam mu powiedzieć i zapytać nic nie wyszło.
Był z pół godziny, ale jak sie okazało za krótko.
Fajnego mamy Proboszcza :)




Obrazek
emilia
Administrator
Administrator
 
Posty: 2096
Dołączył(a): 14 wrz 2008, o 10:10

9 stycznia

Postprzez emilia 9 sty 2019, o 17:31


Dziś dziewiąty, mija miesiąc od odejścia Taty, a 8 miesięcy od odejścia Mamy. (!)
Byłam na cmentarzu zapalić znicze i pomodlić się...smutno!
Opodal, przy grobie stał mężczyzna, zaproponował mi zmiotkę do czyszczenia pomnika. Oczywiście wzięłam i zmiotłam śnieg z płyty nagrobnej. Wywiązała sie rozmowa. Pan opłakuje żonę, która zmarła w ub. r. 5 lutego w wieku 50 lat. Jeszcze młoda - powiedziałam. Zaczął płakać i wspominać żonę. Doskwiera mu samotność. Nie chce wracać do pustego domu, woli stać przy jej grobie. Ma pretensje do swoich dzieci, bo rzadko odwiedzają matkę - raz na 2,3 tygodnie. Opowiadał też o dwóch ptaszkach, które przysłała mu żona dla pociechy...bardzo wymowne znaki, też w takie wierzę.
Potem w domu przypomniało mi się, jak latem widziałam dziewczynę przy tym grobie, wielce zapłakaną i smutną, to byla jego córka - tak, na pewno ta najmłodsza, 16 lat.
Myślę sobie, że niektórzy nie przychodzą zbyt często na cmentarz do bliskich, bo jest to bardzo bolesne, niekiedy wręcz nie do wytrzymania! Też tak miałam na początku gdy mama zmarła, nie mogłam tam chodzić, nie mogłam patrzeć na ten grób...teraz jest inaczej.
Gdy go spotkam ponownie, powiem mu o tym. Powiedział na koniec, że na cmentarzu spotyka sie najwspanialszych ludzi...hmmm...tak, bo żałoba zbliża.

Wieczne odpoczywanie racz zmarłym dać Panie!+
Jutro już połowa Mszy Greg.


Obrazek



https://i.pinimg.com/736x/91/97/20/9197 ... 46770d.jpg


https://cdn.asriran.com/files/fa/news/1 ... 22_839.jpg
emilia
Administrator
Administrator
 
Posty: 2096
Dołączył(a): 14 wrz 2008, o 10:10

Orędzia Pana Jezusa do Kapłanów.

Postprzez emilia 10 sty 2019, o 11:02


31.12.1975 r.

BĄDŹ WOLA TWOJA

Jezus: Chcę powiedzieć ci o modlitwie, której nauczyłem Moich apostołów - o Mojej Woli.
Jest Wola Boska znana wszystkim: nikt nie może nie znać jej: nawet niechrześcijanie ją znają.
Wolę tę znają dobrzy i bezbożni, choć tak mało ludzi stosuje się do niej.
Ta Moja Wola jest ogólna. Wszyscy wiedzą, że Bóg chce tylko dobra i wymaga go od wszystkich. Wszyscy wiedzą, że Bóg nie chce zła i to nigdy dla żadnego powodu. Zło nie może być nigdy usprawiedliwione! Nie ma celu, ani powodu tłumaczącego zło: nigdy, absolutnie nigdy!

Następnie jest Moja Wola, nie taka ogólna, ale również znana wszystkim. Żądam zachowania dziesięciu przykazań.
Wszyscy wiedzą, że chcę, by szanowano życie każdego człowieka, by czczono Święte Imię Boże i obchodzono Święta. Dzisiaj większość ludzi profanuje święta w sposób gorszący.
Wszyscy wiedzą, że chcę wzajemnej miłości małżonków, szanowania rodziców, posłuszeństwa prawnej władzy, itd....

WIĘKSZOŚĆ MA POD NOGAMI TĘ MOJĄ WOLĘ. (To znaczy że JĄ depczemy!!!)

Następnie jest Wola Boża mniej znana, ale która jednak niemniej obowiązuje. Jest to Wola, dzięki której Bóg chce mieć ludzi na właściwym im miejscu w rodzinie, w Kościele, w społeczeństwie. Wolę tę można poznać dzięki modlitwie.
Ojciec Mój daje światło i pomoc szczególną, by każdy mógł zająć właściwe mu miejsce, czyli pójść za swym powołaniem.

Wreszcie jest Wola dopuszczalna, którą również trzeba przyjąć, ufając Mojej Dobroci, Miłości i Mądrości.
To nie Ja pragnę klęsk i nieszczęść, gnębiących ludzi. Wy sami wywołujecie to swą przewrotnością, waszym buntem wobec praw Bożych i naturalnych.
Ja tylko pozwalam na te biedy, by zrealizować Me plany miłosierdzia i sprawiedliwości, by stąd wynikało dobro duchowe dla dusz.
Dość często ludzie doświadczeni cierpieniem i nieszczęściem odwracają się od Boga, oskarżając Go o nieczułość i głuchotę. Mówią tak, bo są zaślepieni. Zapominają, że to ich grzechy powodują te przeciwności. Nie znają dobra, wyższego ponad wszystkie ich cierpienia, jakie Ja potrafię uzyskać.

Jeśli zawiniona nieświadomość Woli Bożej jest nieszczęściem dla każdego, to cóż powiedzieć na odrzucenie światła, koniecznego do zbawienia duszy Bogu poświęconej?
Odrzucenie dobra dla zła, jest wielką winą przeciwko Woli Bożej.
Jeśli kto chce zająć miejsce Boga i narzuca innym własną wolę, popełnia zło bez miary!
Odrzucanie natchnień łaski, grzech tak częsty, jest to też wbrew Woli Bożej.
Sprzeciwianie się Woli Bożej, przeszkadzając własnemu powołaniu lub powołaniu innych, jest grzechem wywołującym oburzenie Boga.
By można było żyć uporządkowanie w rodzinie, w Kościele, w społeczeństwie, by każdy człowiek mógł osiągnąć swój cel, dałem przykazania i przepisy. Nauczyłem też ludzi, o co mają prosić codziennie Boga Stwórcę, Odkupiciela i Uświęciciela.

W modlitwie 'Ojcze Nasz' zebrane jest wszystko, tak prosto i przystępnie, że żaden mistrz na świecie nie potrafiłby jej naśladować.
Mimo to, widzisz sam, jaka jest sytuacja na świecie. Nawet za czasów [wieży] Babel nie było podobnego zamieszania.
Ciemności pokrywają ziemię, a ludzie już się nie rozumieją.
Pycha, głupota i zarozumiałość ludzka są bez granic i osiągnęły dziś poziom nie znany nigdy w wiekach przeszłych. Ludzie tego pokolenia w swej dziwnej i dziecinnej pysze stracili rozeznanie znaczenia dobra i zła, a teraz nadają prawo zbrodni: rozwody, poronienia, małżeństwa nienormalne, poligamia (wielożeństwo) w praktyce, itd....
Starają się usprawiedliwić każde zło.
Zapominają o swej godności dzieci Bożych, nie znają siebie i zdradzają samych siebie!

Doprowadził do tego ateizm, zarówno teoretyczny, jak praktyczny, rozszerzony po całym świecie.

Człowiek pracuje teraz aktywnie nad własnym zniszczeniem!
Jego pycha, wyniosłość, odrzucenie Boga wywołały katastrofę zawalenia się, która zniszczy go.
Mój synu, mów to wszystkim, muszą wiedzieć, że godzina się zbliża. Błogosławię cię, kochaj mnie.


Obrazek



Gorzkie słowa i prawdziwe, a przecież pisane 43 lata temu, kiedy nie było jeszcze takiej rozwiązłości i wynaturzeń jak teraz. Tj może były, ale w ukryciu i wstydliwe, a teraz ludzie się tym chlubią i jawnie propagują, popierają, hołubią, to koszmar!
Modlitwa ratuje człowieka ratuje świat. Módlmy się i żyjmy zgodnie z Dekalogiem.
św. Jan w dzisiejszej Ewangelii pisze, że przykazania Boże nie są ciężkie! Zgadzam się z tym, trzeba tylko pragnąć życia w świętości i bliskości z Bogiem, prosić Go o pomoc.

Panie Boże - naucz nas pełnić Twoją Świętą Wolę!

Ksiądz Paweł na dzisiejszej Mszy mówił o dniu łaski, iż mamy ją daną przez Chrystusa dziś, teraz, i abyśmy nie omijali jej, nie gardzili nią, abyśmy czerpali i sycili się dziś, bo jutra możemy nie doczekać. Mądre słowa i bardzo znaczące.


Obrazek
emilia
Administrator
Administrator
 
Posty: 2096
Dołączył(a): 14 wrz 2008, o 10:10

Orędzia Pana Jezusa do Kapłanów.

Postprzez emilia 17 sty 2019, o 11:42


CO UCZYNISZ, PANIE?

Jezus: Swym czynem niszczącym, szatan rozdziera wściekle ludzkość, a zwłaszcza Kościół.
W rzeczy samej, dzisiaj w Kościele dzieją się rzeczy, których nie można po ludzku wytłumaczyć. Muszą to być celowe wysiłki ze strony diabła, by zawładnąć i udręczyć dusze.
Wystarczy być tylko trochę obiektywnym, by zdać sobie sprawę z popełnionych w różnych krajach świętokradztw poprzez prasę, film i telewizję. Szatan nie oszczędza nikogo. Wchodzi on wszędzie, panuje władczo u podstaw Kościoła i nie oszczędził jego szczytów.

Papież, mój Wikary na ziemi, musi się obracać wśród tysiącznych trudności.
Nie wchodzę w szczegóły tej potężnej ofensywy piekła przeciw Mojemu Kościołowi, przeciw synom Bożym. To, co możecie widzieć, jest w zupełności wystarczające, nawet jeśli oddaje tylko część tego, czego nie widzicie.

Don Ottavio: Co uczynisz, Panie, by nie pozwolić na upadek Twego Kościoła?

Jezus: Powtarzam ci, że jeśli zgniłe wody będą wciąż wzbierały, nie zależy to tylko od trującej działalności piekła. Odpowiedzialność ciąży również na duszy pasterzy, kapłanów i zakonników, którzy nie reagowali jak potrzeba na zasadzki nieprzyjaciela, lub nie powstrzymywali zła. Dość często pomagali oni planom szatana. Czasem nawet stawali się wykonawcami zła. Ta bolesna rzeczywistość zwiększyła zuchwalstwo zła i osłabiła bardzo moce dobra.
Cóż więc uczyniłem i czynię teraz?
Ja jestem Życiem, a życie jest ruchem zwróconym ku dobru dusz, które kocham i chcę zbawić. Wzbudziłem wielkich świętych, posyłałem Moją Matkę, która ukazała się w tylu miejscach i tylu osobom.
Mówiłem już, że wiele z objawień Mojej Matki wywoływały sprzeciw i negowane były dla próżnych obaw i względów ludzkich. Aby uniknąć kłopotu, szukało się pokoju, ale to nie dało wcale pokoju prawdziwego.
- Wybrałem dla Mego Kościoła świętych Papieży.
- Wzbudziłem ruchy dla uświęcenia duchowieństwa.
- Chciałem mieć i powołałem Sobór.
Gdyby to wszystko, co wzbudziłem w Kościele, było przyjęte z inteligentnym i skutecznym dostosowaniem, z adekwatną mobilizacją wszystkich dusz Bogu poświęconych, jak tego zresztą Pius XII żądał od całego Kościoła, burzliwe wody nie osiągnęłyby wtedy aktualnego poziomu.
Pytasz Mnie synu, co Ja uczynię by zbawić Mój Kościół?
Przelewam nadal Moją Krew, nawet jeśli ją znieważają świętokradzko.


***

Obrazek

Chrystus przelewa Krew, a my śpimy, nie wierzymy, nie przejmujemy sie niczym. Kapłani też są letni, a niejednokrotnie zimni! Oto np., w ostatnich dniach ks. J DB deklaruje, że nie będzie się modlił za zamordowanego Adamowicza! ..bo nie ma takiego obowiązku? Ależ masz księże, i każdy katolik ma taki obowiązek, to nasz obowiązek modlić sie za zmarłych :!:
Tak pragnę słyszeć płomienne kazania, takie o moralności, o nawracaniu się, o piekle które jest rzeczywistością i wielkim zagrożeniem, aby sie ratować i strzec swoje dusze...nic z tego nie słyszę! Nie ma odważnego kapłana, który nawoływałby do pokuty i nawrócenia!
Jest tylko kilku, którzy robią to, nie bacząc na nic, znam ich z you tube. To Ks. Piotr Glas i Ks. Marek Bałwas, oni nie martwią sie krytyką i nie chcą być 'spoko księżmi', są w pełni nawróceni - jak to mówią sami o sobie, i walą z grubej rury!
TAK TRZEBA! Bo trzeba ratować dusze!!! Inni księża mówią o ks. Piotrze, wprost do niego, że jest za bardzo pobożny! --- nie do wiary!

Polecam ich nagrania!


https://www.youtube.com/watch?v=v9tw9fYP54k


Obrazek
https://en.wahooart.com/@@/AQREJ8-Ambro ... Bergognone)-Madonna-and-Child
emilia
Administrator
Administrator
 
Posty: 2096
Dołączył(a): 14 wrz 2008, o 10:10

Dusza

Postprzez emilia 22 sty 2019, o 12:33



Wiele słów padło w związku ze śmiercią Adamowicza. Także u nas w domu dużo o tym rozmawialiśmy. Mąż stwierdził - całkiem jak ks. JDB, że ma sie za kogo modlić i że osoba prezydenta Gdańska nie za bardzo go interesuje. Ja mam inne zdanie, bo uważam, że ten człowiek b. potrzebował modlitwy. Modlitwa, to prośba za tym człowiekiem do Boga, aby okazał mu miłosierdzie i go zbawił! Podejrzewam, że był na 'dobrej' drodze do zagłady wiecznej...przykro to pisać, ale takie są fakty.
Żal mi go było, a bardziej pojawiła sie obawa, że operacja się nie uda i umrze! Czułam, że nie wyjdzie z tego, i miałam rację...zmarł zaraz po operacji.
Przyszła myśl, że trzeba się za niego pomodlić, tą modlitwą za konających tj, Koronka do Ran Chrystusa x2.
Zmówiłam te modlitwy i wzięłam sie za szykowanie obiadu.
Minął jakiś czas i nagle, i skrzypnęły drzwi wejściowe - pomyślałam, że chłopcy wrócili z pracy, wychyliłam sie z kuchni, aby zobaczyć kto to, ale nic nie zobaczyłam, pusto i cicho. Poszłam zatem do tych drzwi i stwierdziłam, że są otwarte, choć pamiętam, że je dokładnie zamknęłam, gdy wróciłam z dworu...dziwne, pomyślałam...nie ma nikogo, a drzwi uchylone? Nie przykładałam na razie do tego większej wagi, ale myśl została - potem uświadomiłam sobie, że przecież te drzwi nie skrzypią! Sprawdziłam czy faktycznie nie skrzypią...Rany, NIE skrzypią! Dlaczego zatem zaskrzypiały, jakby ktoś wszedł lub wyszedł? Czyżby to dusza Adamowicza przyszła, wszystko na to wskazuje. OJEJ!!

To druga już taka historia, bo pierwsza podobna wydarzyła się kilka lat temu, gdy wracaliśmy z pogrzebu Tadeusza G. To taki dalszy znajomy, żadna rodzina.
Gdy wracaliśmy autem do domu, poczułam wyraźne dotknięcie, jakby ktoś mi położył rękę na ramieniu z tyłu. Odwróciłam sie, ale mama siedząca na tylnym siedzeniu siedziała spokojnie zapatrzona w boczne okno. Nic nie chciała. Dziwne - pomyślałam, i od razu przyszedł mi na myśl Tadeusz...podziękował, że przyjechaliśmy? Dziwne rzeczy, bardzo dziwne, zdumiewające sie czasem dzieją.
Tak generalnie, wracając do prezydenta, to zszokowało mnie, i wydaje mi się sprawą co najmniej dziwną, wręcz niestosowną, że śp Adamowicz został pochowany w katedrze, to przesada, bo w świątyniach chowa się ludzi naprawdę zasłużonych, a przede wszystkim wielkich duchownych!
Tu wypowiedzi m.in. Cejrowskiego mają sens...

Zmarłym niech Bóg wybaczy grzechy i da Niebo+



Obrazek
Obrazek
emilia
Administrator
Administrator
 
Posty: 2096
Dołączył(a): 14 wrz 2008, o 10:10

Orędzia Pana Jezusa do Kapłanów.

Postprzez emilia 24 sty 2019, o 12:17


PRAWDZIWI CHARYZMATYCY

Jezus: Zesłałem Ducha Mego, który jest Miłością. Jest On Ogniem, który pali, przemienia, oświeca i ogrzewa, oczyszcza i ożywia. Tchnie On na wiele dusz, które nazywacie charyzmatycznymi.
Wzbudzałem je w całym Kościele, ale nawet pomiędzy nich wcisnął się szatan, siejąc ambicje, rywalizacje i podziały. Dusze te powinny trwać duchowo złączone i składać dary otrzymane na użytek wspólnoty kościelnej. Prawdziwi charyzmatycy są wybrani przez Ducha Św. w Kościele i dla Kościoła, ale sami nie są Kościołem, bo Kościół, założony przeze Mnie jest hierarchiczny.
Charyzmatyk jest narzędziem Ducha Św. I jako taki, powinien być uległy i oddany dla realizacji planu, którego on sam nie zna dokładnie, lecz zna go Opatrzność Boska, bo sama go przygotowała.
Charyzmatyk otrzymuje skarb dla dobra wszystkich. Nie może on przywłaszczyć dla siebie ani chwilki: biada mu, jeśli pozwoli się odwrócić od tego celu! Kto ma pod opieką skarb, musi czuwać, by odsunąć wszelką próbę wroga odebrania mu go.
Ile już mieliście na ziemi znaków i wezwań, i cudów ze strony Mej Matki i Moich świętych, ile? Lecz ciemność pychy zaślepiła wiernych, kapłanów i nawet niektórych pasterzy. Odrzucono światło, odrzucono silne wezwania wewnętrzne i zewnętrzne, tak że coraz bardziej oddalaliście się od Boga.

Don Ottavio: Cóż więc się stanie, Panie? Co się stanie, mój Jezu?
Jezus: Wiesz sam, co się stanie... Miłosierdzie i Sprawiedliwość Boska nie mogą dłużej znosić, by w dalszym ciągu, z tak okropnej niewdzięczności zapełniano piekło. Bóg nie może dłużej tolerować, by ustalony porządek (moralny, społeczny, międzynarodowy, światowy) był tak zuchwale obalany przez nieprzyjaciela. Nie może pozwalać, by zbuntowany i jego zastępy mogli jeszcze rządzić ludzkością odkupioną przeze Mnie.
Powtarzam ci to, i niech biskupi, i kapłani wezmą to sobie dobrze do głowy, że jeśli nieprzyjaciel człowieka wszedł do winnicy to dlatego, że ci którym była ona polecona, nie czuwali, nie ogrodzili jej i nie bronili sposobami im dostępnymi. Niech uczynią tu surowy rachunek sumienia.
Nie wolno rozbrajać się wobec nieprzyjaciela uzbrojonego i zawsze czuwającego! Słabość, nieświadomość i ambicje to były drzwi otwarte wrogowi.

Rozluźnienie [obyczajów] u zakonników i zakonnic, w ogóle poświęconych Bogu osób, które powoli dostosowywały się do przebiegłości wroga, przy pomocy neopogaństwa, były barierami obalonymi. Rozszerzenie szkodliwych teorii niektórych teologów, zajętych bardziej sobą, niż prawdą, zwiększyło chaos w Moim Kościele. Rozum ludzki nie może zliczyć szkód uczynionych duszom. Ja Sam, Sędzia Przedwieczny, widzę wielkość tego, oceniam zasięg i znam odpowiedzialność i następstwa.
Tacy teologowie zdeptali Boga, przebili Moje Ciało Mistyczne, znieważyli Moją Krew, sprowadzili wiele dusz na drogę zguby. Słudzy i współpracownicy diabła, podnieśli swą pyszną głowę przeciw Memu Wikaremu, powtarzając okrzyk diabelski: „Nie będę służył!”
Jeśli ci mężowie nie nawrócą się, zginą wśród płomieni piekła, tego piekła w którego istnienie nie chcą wierzyć.
Ja, Sędzia nieskończonego Miłosierdzia, jestem zarazem Sędzią straszliwej Sprawiedliwości.


Obrazek


***

Drżę przed straszliwą sprawiedliwością Bożą!
Boję się jej, i już teraz proszę Maryję i wszystkich Świętych, aby mnie bronili, gdy stanę przed Panem Sprawiedliwym!
Kiedyś w rozmowie z ks. Darkiem powiedziałam, że nie boję się śmierci, ale sądu Bożego. On popatrzył na mnie i powiedział, że nie ma czego, bo Bóg jest przecież miłosierny. Tak, odpowiedziałam, ale jest też Sprawiedliwy. Nic na to nie powiedział, co mnie zdumiało...

Mam ostatnio dylemat, bo na Mszy św., podczas kazania u Barnaby, ksiądz powiedział - jak dla mnie, dziwną rzecz.
Gdy idziemy na przyjęcie do kogoś w piątek, a tam gospodarze przygotowali mięso na obiad, to trzeba jeść, i nie opowiadać sie, że jest piątek, a my pościmy.
Zaraz... przecież jest grzechem nieposzczenie w piątki, zatem, aby nie obrazić gospodarzy mamy zapomnieć o poście i przykazaniach? W takich sytuacjach nakazana jest dyspensa i uchylenie postu przez kapłana, ale bez dyspensy jest to grzechem!
- "Bo człowiek jest najważniejszy" - dobrze, a Bóg? A moja dusza i jej zbawienie? A popełniony grzech, czy musze iść z nim do spowiedzi, czy nie?
Jest to dylemat, i podejrzewam, że gdybym znalazła sie w takiej sytuacji, nie jadłabym mięsa. Delikatnie wytłumaczyłabym swoje zachowanie, i najwyżej zjadłabym ziemniaki z surówką. Owszem, czytałam, że niektórzy wielcy asceci, gdy zaskoczyła ich taka sytuacja jedli mięso, szanując trud gospodarza, a potem pościli podwójnie. Z tym, że oni nie jedli mięsa nigdy, nie tylko w piątki. Jak to właściwie jest z tą grzecznością?
Tak czy siak, ja ostatnio w piątki narzuciłam sobie post ścisły, przynajmniej do godz 15ej, za Tatę.




Obrazek
emilia
Administrator
Administrator
 
Posty: 2096
Dołączył(a): 14 wrz 2008, o 10:10

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Blog

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość

cron