przez emilia 19 lip 2017, o 10:06
Teść mojego brata ponoć b. źle znosi odejście żony. Załamał sie i rozpacza. Nic dziwnego, bo skoro przeżyli razem 50 lat, to trudno teraz sobie znaleźć miejsce i przyswoić wiadomość, że odtąd jesteś sam.
Myślę, że modlitwa i wiara jest wielkim pomocnikiem w żałobie, daje nadzieję i ufność, że kiedyś sie spotkamy, że moge pomóc żonie modlitwą, iść zamówić Mszę św. za jej duszę, łączyć się z nią poprzez duchową łączność modlitewną.
Człowiek nie znający i nie kochający modlitwy nie ma nadziei, a jeśli ma, to jest to nadzieja nikła. Modlitwa podtrzymuje na duchu, daje radość wewnętrzną, że jestem kochanej osobie potrzebny i pomocny. Czy p. Marian lubi sie modlić i czy modli się za żonę? Nie wiem, ale niestety dziś większość małżeństw nie modli sie razem i nie dąży razem do zbawienia, szkoda, bo to bardzo łączy i zbliża. Dziś raczej ogląda sie razem tv i tam czerpie sens i radość życia - bardzo to dla mnie przygnębiające.
Moc jest w Różańcu, w modlitwie i tu trzeba szukać ukojenia i pomocy w smutku.
Czytanie pobożnych lektur z pewnością też pomaga i daje ulgę w cierpieniu. Polacy jednak też niewiele czytają... jedyny pomysł na wolny czas to telewizor. Smutne to!
Czytam teraz "Szatę" - po raz drugi, kiedyś gdy Marta była mała, czytałam tę książkę i pamiętam, że wzruszała mnie do łez, teraz jest tak samo. Przepiękna powieść, bardzo polecam osobom smutnym, przygnębionym lub w żałobie. Także godna polecenia jest książka, którą czytałam wcześniej, św. Ludwika Marii Grignon de Montforta, pt.Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny" Jakże wspaniała lektura i ile korzyści daje.
Lecz tak po chrześcijańsku patrząc na żałobę, to nie jest to, aż tak potężny powód do smutku, a raczej do kontemplacji naszego życia do weryfikacji naszego starania się o Niebo. Czyż nie powinniśmy cieszyć się raczej, że osoba schorowana i mająca wiele lat życia za sobą, przechodzi do Boga, na miejsce stałego zamieszkania, gdzie będzie trwać na wieki w szczęśliwości? To tak samo jakby na ziemi ktoś nam bliski doznał wielkiego szczęścia, a my płakalibyśmy z tego powodu, smucąc sie dzień i noc. No, tylko jest jeden warunek, że osoba nie pójdzie na potępienie, bo to jest rzeczywiście powód do rozpaczy!
Krwi Chrystusa proszę o ukojenie smutku dla p. Mariana i dla innych osób cierpiących z powodu żałoby.
Proszę o obmycie duszy śp. Marii, w Krwi Przenajdroższej.
Niech odpoczywa w pokoju wiecznym + Amen.