przez emilia 25 maja 2018, o 09:56
Dziś mija 2 tygodnie od pogrzebu mojej mamy, już dwa tygodnie!
Czas leci, a ja trwam w jakimś odrętwieniu, jakoś nie dociera do mnie ten fakt! Nie umiem tego pojąć i przyjąć. Wydaje sie raczej że leży nadal w szpitalu i nadal tam cierpi, lub w łóżku na górze i gdy tam zaraz pójde na pewno tam będzie! Dlaczego mam takie dziwne poczucie, że ona nie umarła? Czy to wiara sprawia i nadzieja, że przecież sie spotkamy, a rozłąka jest czasowa? Czy to fakt, że jest teraz w Prawdziwym Życiu z Bogiem?? To niepojęte jak to odczuwam i odbieram!
Wczoraj naszła mnie refleksja, wieki żal i smutek, że nie okazywałam mamie zbyt wiele czułości, że nie przytulałam częściej, nie zawsze pokrzepiałam gdy miała złe dni, czas strasznej choroby.
Ta jej choroba demencji źle na mnie działała, bo nie chciałam sie pogodzić z tym jej niedołęstwem umysłowym i nie umiałam tego przyjąć z poddaniem sie woli Bożej, tak na maksa i do końca. Było tak na pewno, że ją rozumiałam i współczułam, ale były i chwile, że sie denerwowałam i irytowałam na jej dziecinne zachowanie...wybacz mi Mamo! ;-(
Teraz już jest za późno na cokolwiek... a mama mawiała wciąż, że to wszystko minie, tj., ta choroba, ten stan, dolegliwości, niepamięć... i rzeczywiście minęło. Już wszystko minęło Mamusiu moja! ((
-----------------------------
Boże Ciało 2018 - - 1 cze 2018,
***
Wielki dzień minął. Wczoraj była Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa.
Po raz pierwszy moja procesja była inna niż zwykle, a to dlatego, że szłam przed Panem, a nie za Nim. Szłam niosąc obraz Jezusa Miłosiernego i św. Michała Archanioła. Bo to obraz dwustronny. Niosły go 4 osoby, w tym ja. Taka niezwykła historia z tym Michałem, bo rozmawiając kiedyś z Panią Prezes KR stwierdziłam, że w naszej parafii nie ma wizerunku tego Anioła. Przyznała mi rację, a że miała nastąpić renowacja parafialnych obrazów został wykonany obraz z tym świętym Aniołem. Przed Bożym Ciałem prezeska poprosiła mnie o niesienie obrazu, ponieważ pani Regina nie ma już na to sił. Dlatego mi przypadł zaszczyt niesienia tego ołtarzyka.
Tak sobie pomyślałam /żartobliwie/ niosąc Go i modląc sie do Niego...upominałam sie o Ciebie, to teraz za kare muszę Cię dźwigać? Hehe, a to dopiero niespodzianka! Myślę, że Michał musi teraz mnie traktować bardzo wyjątkowo i być mi przychylny i pomocnym! Prawda Święty Michale?
Już z góry Ci dziękuję za wstawiennictwo u Pana!
A dziś zaraz idę na Oktawe i będę znowu Cie dźwigać
Chwała Panu za wszystko!