przez emilia 23 paź 2008, o 09:50
Szklanka do połowy pusta
Księga Koheleta 1,2-11
”Marność nad marnościami - powiada Kohelet - marność nad marnościami, wszystko marność.
Cóż przyjdzie człowiekowi z całego trudu, jaki zadaje sobie pod słońcem?
Pokolenie przychodzi i odchodzi, a ziemia trwa po wszystkie czasy.
Słońce wschodzi i zachodzi i na miejsce swoje spieszy z powrotem, i znowu tam wschodzi.
Ku południowi ciągnąc i ku północy wracając, kolistą drogą wieje wiatr i znowu wraca na drogę swojego krążenia.
Wszystkie rzeki płyną do morza, a morze wcale nie wzbiera; do miejsca, do którego rzeki płyną, zdążają one bezustannie.
Mówienie jest wysiłkiem: nie zdoła człowiek wyrazić wszystkiego słowami.
Nie nasyci się oko patrzeniem ani ucho napełni słuchaniem.
To, co było, jest tym, co będzie, a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie: więc nic zgoła nowego nie ma pod słońcem.
Jeśli jest coś, o czym by się rzekło: - patrz, to coś nowego, to już to było w czasach, które były przed nami.
Nie ma pamięci po tych, co dawniej żyli, ani po tych, co będą kiedyś żyli, nie będzie wspomnienia o tych, co będą potem.”
***
Uroda tej księgi jest oczywista. Uroda właśnie, piękno, choć nie tyle słów, ile myśli. Jest to księga Biblii szczególnie słabo pasująca do jej - Pisma Świętego - obrazu jako katechizmu. Trzeba rzecz owego Koheleta czytać jak poezję, nie pytając, czy autor miał rację. Nie jest jednak ateistą czy agnostykiem, choć o Bogu prawie nie mówi. Właśnie prawie - np. kończy swoje myśli tak: „Istotą wszystkiego, czegoś wysłuchał, jest, byś Boga się bał i przykazań Jego przestrzegał. To jest obowiązek każdego człowieka. Bóg przywiedzie bowiem każdy uczynek przed sąd, wszystko, co utajone: i dobre, i złe" (przekład Biblii Poznańskiej, tamte wersy przeznaczone na dzisiaj - z Biblii Tysiąclecia). Co prawda, te wersety dopisał pewnie redaktor, a może też i poprzednie zdania - ale ów morał nie jest wcale ważny. Wartością księgi olbrzymią jest ów bezmiar melancholii, zapis depresji, manifest pesymizmu. Poglądy na nasz los równie prawdziwe, jak ich przeciwieństwo - śpiew „Alleluja". Albowiem szklanka jest do połowy pusta i do połowy pełna zarazem.